Azjatyckie tygrysy w Polsce: jak projektuje się obiekty przemysłowe i magazynowe dla gigantów z Azji?
Małgorzata Kałuża, doświadczona architektka specjalizująca się w projektowaniu hal magazynowych i obiektów przemysłowych z Harden Construction, podzieliła się spostrzeżeniami dotyczącymi projektowania dla firm azjatyckich w Polsce.
Zacznijmy od tego kim są „azjatyckie tygrysy”?
Z definicji termin ten odnosi się do dynamicznego wzrostu gospodarczego kilku krajów azjatyckich, które początkowo, po II wojnie światowej, były ubogimi regionami. Chiny czy Korea Południowa znajdowały się, wtedy wśród najbiedniejszych miejsc na świecie. Dzięki przyjęciu liberalnego modelu gospodarczego, przeszły one transformację i gwałtownie się rozwinęły. Ich gospodarczy sukces sprawił, że obecnie należą one do najbardziej zamożnych państw Azji. Dzisiaj tym terminem często określamy globalne firmy z tego regionu, które prężnie się rozwijają i zdobywają zagraniczne rynki.
Czyli takie jak Samsung, Toyota, Alibaba, Huawei, Sony, Tencent? Coraz częściej słyszy się też o magazynach czy centrach logistycznych dla tych firm w Polsce.
Dokładnie. Mają często międzynarodowy zasięg i wpływ, a także globalne ambicje i chcą je realizować w Europie, m.in. w Polsce. Nasza lokalizacja oraz dostęp do rozwiniętej infrastruktury logistycznej sprawiają, że Polska staje się dla nich atrakcyjnym miejscem do rozwoju ich biznesu i do tworzenia centrów dystrybucyjnych na Europę. Zwłaszcza po pandemii, która przyspieszyła rozwój e-commerce, i spowodowała, że firmy zaczęły skracać łańcuchy dostaw, gdy sprowadzanie towarów z Chin i w ogóle z Azji wiązało się z dużymi opóźnieniami. Korzystał na tym polski rynek magazynowy.
W 2021 r. Korea Południowa była już największym bezpośrednim zagranicznym inwestorem w Polsce. Azjatycki tygrys zostawił u nas 1,9 mld euro, tworząc prawie 2 tys. miejsc pracy.
Które regiony Polski są obecnie najbardziej istotne dla firm azjatyckich?
Mówi się, że Dolny Śląsk jest koreańską potęgą. W tym regionie swoją obecność mają globalni inwestorzy, tacy jak Amazon, Google, Nokia, Mercedes oraz wiele południowokoreańskich firm, z koncernem LG na czele.
Potwierdzają to też dane Centralnego Ośrodka Gospodarczego. Aż 47% spółek z koreańskim udziałowcem działa na Dolnym Śląsku.
Czyli produkcja elektroniki i samochodów. Które branże są dzisiaj najbardziej aktywne w budowaniu obiektów przemysłowych i magazynowych w Polsce?
Obecnie dominują branże: elektroniczna, produkcja RTV i AGD, motoryzacyjna oraz e-commerce. Firmy, takie jak Xiaomi, LG czy Hyundai Engineering inwestują w Polsce tworząc nowoczesne hale i centra logistyczne. Ponadto, coraz więcej słyszy się o wejściu na polskie rynki gigantów odzieżowych, jak Shein, który planują otwarcie centrów dystrybucji na Europę Środkowo-Wschodnią. To świadczy o rosnącej roli branży e-commerce w kraju. Jeśli chodzi o obszar motoryzacji, to wspomniany wcześniej Dolny Śląsk staje się atrakcyjnym miejscem dla firm azjatyckich z uwagi na rozwój elektromobilności i ograniczania emisji spalin. Region pełni rolę ważnego centrum produkcji baterii do samochodów elektrycznych i ich komponentów w całej Unii Europejskiej.
Pewnie w większości to tzw. montownie?
Właśnie nie. Magazyny, które miałam okazje projektować zawierały w sobie rozwiązania służące różnym celom. Firmy azjatyckie coraz częściej skupiają się nie tylko na budowie miejsca produkcji, ale także inwestują w sektor badawczo-rozwojowy w Polsce. Obiekty, które powstają, nie są już tradycyjnymi fabrykami, a miejscami, które łączą w sobie część produkcyjną, badawczą, rozwojową oraz biurową. Mało kto o tym wie, ale biura w wielu inwestycjach przemysłowych w Polsce dorównują poziomem i standardem do tych znajdujących się w wieżowcach największych korporacji, także w obiektach europejskich i polskich firm. Często są wydzielone w bryle budynku, posiadają reprezentacyjne wejście ze szklano-aluminiową fasadą, siłownie, tereny rekreacyjne i strefy relaksu. Niemniej jednak są też takie inwestycje, gdzie widać znaczne różnice kulturowe i inne podejście do projektowania np. pomieszczeń socjalnych czy terenów wokół.
Zauważyłaś jakieś trendy w ostatnich latach w budowie takich obiektów?
Coraz częściej można dostrzec wprowadzanie do obiektów nowoczesnych technologii – w tym robotów przemysłowych. Stanowi to wyzwanie dla architekta, ponieważ znacząco wpływa na całość projektu i proces realizacji. Jako architektka, muszę uwzględnić wymagania danej technologii, aby zaprojektować obiekt, który umożliwi właściwe jej wykorzystanie. Proponowane rozwiązania projektowe w zakresie konstrukcji oraz instalacji dopasowujemy do potrzeb procesów produkcyjnych oraz technologii wytwarzania. Często wymaga to odpowiedniego miejsca, posadzki spełniającej wymagania konkretnej technologii, czy też konstrukcji hali lub antresoli o dedykowanej nośności. Istnieją maszyny, które wymagają, aby płyty stropowe na antresoli znajdujące się pod nimi mogły udźwignąć nawet do 10 ton. Natomiast w typowych zastosowaniach najczęściej przyjmowane na antresolach jest obciążenie ok. 0,35 tony. Wprowadzenie takiej maszyny wiele zmienia. Technologia wyznacza również w dużej mierze kształt bryły obiektu i wpływa na inne rozwiązania projektowe, które mogą być zastosowane, jak np. rozwiązania świetlne czy akustyczne. Trzeba to oczywiście zrobić w taki sposób, by wszystko było bezpieczne i przyjazne przy codziennym użytkowaniu. Dlatego też integrujemy poszczególne instalacje, jak również określamy rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa.
A w jaki sposób aspekty kulturowe wpływają na Twoją pracę?
Kultura azjatycka różni się znacząco od europejskiej, nie tylko pod względem codziennego życia, podejścia do pracy, ale przede wszystkim biznesu, a w naszej branży także podejściem do standardów budowlanych. Warto też wspomnieć o hierarchiczności i wydłużonym procesie akceptacji przez osoby stojące na górze danej hierarchii. Trzeba przywyknąć również do tego, że dzieli nas przeskok czasowy i bariera językowa.
Nasze normy odbiegają od azjatyckich?
Firmy azjatyckie często nie rozumieją i nie znają naszych norm budowlanych, na przykład dotyczących wysokości drzwi. W Polsce standardowa ich wysokość to 200 cm, podczas gdy w Azji jest to zwykle 180 cm. Często tłumaczymy i wyjaśniamy, skąd pewne rozwiązania czy wymagane zmiany. Inwestor z Azji niejednokrotnie przychodzi do Generalnego Wykonawcy z gotową koncepcją, którą trzeba dostosować do polskich przepisów budowlanych. Tworzenie projektu od podstaw, na bazie „koreańskiej” wersji, jest bardzo ciekawym doświadczeniem dla całego naszego zespołu.
W Polsce duże obiekty przemysłowe są budowane w kilka miesięcy, podczas gdy w Azji ten proces trwa dłużej, nawet kilka lat. Firmy azjatyckie są przyzwyczajone do wyodrębnionego etapu projektowania, a potem budowy. U nas projektowanie i budowa często odbywają się równocześnie, a my – architekci – musimy radzić sobie z licznymi uwagami i zmianami, które regularnie wprowadzamy do projektu, co wpływa też na bieg procesu realizacji. Hala musi przecież powstać w określonym terminie. Wyzwaniem jest zatem praca pod presją czasu.
Dodatkowym aspektem, który wpływa na przebieg całej realizacji jest otoczenie inwestycji.
Hale, które miałam okazję projektować, budowane były obok tych już działających. Wymaga to od nas, odpowiedniej logistyki transportu materiałów budowlanych, aby dostawa nie przeszkadzała w bieżącej działalności drugiego obiektu produkcyjnego, ale i z tym radziliśmy sobie znakomicie.
Ostatnie pytanie: Jak radziłaś sobie z hierarchicznością zarządzania w firmach azjatyckich, ale też z różnicami kulturowymi i podejściem do kobiet w biznesie?
Jako kobieta na początku często doświadczałam dystansu ze strony azjatyckich partnerów. W japońskich koncernach reprezentacja kobiet na najwyższych stanowiskach jest jeszcze niewystarczająca. Wymagało to ode mnie pewnej delikatności i zrozumienia lokalnego kontekstu w kontaktach z inwestorem. Jednak warto zauważyć, że azjatyccy współpracownicy (zwłaszcza mężczyźni) zdają sobie sprawę z różnic między poszczególnymi krajami w podejściu choćby do kwestii równouprawnienia płci. Szanują to i podziwiają postęp, jaki został osiągnięty w tym obszarze. W Harden Construction stawiamy na różnorodność, dlatego nikogo nie dziwi kobieta na stanowisku np. kierownika działu czy kierownika projektu. U nas liczą się kompetencje. Moje doświadczenia wynikające ze współpracy z azjatyckimi firmami pokazują, że choć na początku może pojawić się dystans do kobiety, to nasza praca i wiedza sprawiają, że inwestorzy nabierają zaufania, komunikacja oraz sposób współpracy zmieniają się i z czasem nie widać żadnych różnic w podejściu do nas.
Kontakt dla mediów
Filip Lamański
tel. +48 502 433 664
e-mail: filip.lamanski@flexpr.pl